Dawniej, kiedy Karen mieszkała przy tej samej ulicy, często wstępowała do jej sklepu w drodze z pracy do domu. Zwykle wiedziała, co akurat dzieje się w mieście: gdzie otwarto nową restaurację, czy akurat trwa festiwal filmów kina niezależnego. Czasami wypijały pół karafki cabernet w ulubionym bistro w Machinery Row. Kiedy indziej do świtu tańczyły przy dźwiękach granej na żywo muzyki funk, pocąc się w zatłoczonym barze.